PORTUGALIA 2014 - Dzień 5 i 6 - Lizbona
Lizbona - dojechaliśmy do tejże słynnej metropolii w nocy. I tu pierwsza niespodzianka, parkingu szukaliśmy dobre pół godziny, krążąc ulicami dookoła hotelu, bliżej, dalej i ... nic. Ani jednego wolnego miejsca parkingowego, a ulice jak w rollercosterze, w górę i w dół, w górę i w dół. Pół godziny krążenia i jest ! Ktoś wyjechał, zwolniło się jedno jedyne miejsce, byliśmy uradotowani. Nigdy, przenigdy nie polecam zwiedzac Lizbony samochodem. A jeśli już to zaparkować z dala od centrum, zostawić na czas pobytu i poruszać się komunikacją miejską, co też uczyniliśmy. Hotel w samej Lizbonie nie porywał, nie ma więc też o czym tu się rozpisywać. 4-osobowy pokój, wspólna łazienka na korytarzu, pokój, który dało się otworzyć każdym innym kluczem ... taka portugalska fantazja :) W Lizbonie spędziliśmy 2 dni ... podobnie jak i w Porto.
Muszę szczerze przyznać, że sama Lizbona spodobała mi się, oczywiście, ale zastanawiałbym się bardzo mocno czy gdyby w Lizbonie było słynnych żółtych wagoników to czy Porto nie byłoby większą atrakcją. Bo faktycznie, Lizbonę i jej sławę napędzają głównie wszędobylskie zółte wagoniki linii 28. Tramwajem można zwiedzić większość najważniejszych i najciekawszych punktów miasta. Warto przejechać się tramwajem do końca by móc zająć sobie siedzące miejsce, z którego zwiedza się później około godzinną trasę (jak dobrze pamiętam) o wiele przyjemniej. Uwaga, przejazdy między kamieniczkami są często tak wąskie, że trzeba uważać jak się wychylamy, by nie stracić ręki czy też głowy :) Lizbonę bardzo wiele łączy z San Francisco. To pewnie już każdy wie, widząc własnie żółte wagoniki czy kopię słynnego mostu Golden Gate Bridge. Tak tak, w Lizbonie znajduje się niemal identyczny most, wzorowany ponoć (wg mnie jest identyczny) na Golden Gate, długość mostu jest także niemal identyczna. Ten w Lizbonie jest ponoć troszkę krótszy. Gdzieś usłyszałem, że także żółte tramwajowe wagoniki mają wiele wspólnego z San Francisco. Prawdopodobnie zostały właśnie stamtąd sprowadzone do Lizbony.
Lizbona to także miasto kilku poziomów. Nie bez powodu znaleźć tam można tzw elewatory czyli inaczej, wagoniki kursujące w górę i w dół, zabierające ludzi z dolnej do górnej części miasta i na odwrót. Dwa elewatory pokonują taki dystans po szynach, a trzeci kursuje w pozycji pionowej, góra-dół. Nim także mieliśmy okazję się już może nie przejechać ale wjechać nim na górę. Widok kapitalny, patrzymy po chwili na dachy domów dolnej części miasta. Dosłownie chodzimy między dachami innych domów, wchodząc dalej w górną część miasta. Jak widać na zdjęciach, także w Lizbonie zobaczyć można słynne niebieskie kafle przedstawiające historię Portugalii. Ja Lizbonę zapamiętam głównie z powodu żółtego tramwaju ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz